Książka Pani Swojego Czasu „Jak zostać Panią Swojego Czasu. Zarządzanie czasem dla Kobiet”

Książkę “Jak zostać Panią Swojego Czasu. Zarządzanie czasem dla Kobiet” przeczytałam bardzo szybko i pomyślałam, że podzielę się z Tobą moją opinią.
Książka Pani Swojego Czasu jak sama nazwa wskazuje jest o zarządzaniu sobą w czasie.
Blog Pani Swojego Czasu śledzę od dawna. Kiedyś czytałam go regularnie i nie ukrywam, że wiele się od Oli, autorki bloga i książki Pani Swojego Czasu, nauczyłam. O wielu rzeczach nie wiedziałam, wiele rzeczy Ola mi uświadomiła, z wieloma też rzeczami się nie zgadzałam, jak to w życiu bywa 😉 W pewnym momencie, w sumie za radami Oli, przestałam czytać jej blog regularnie, gdyż skupiłam się na działaniu, a nie na samym czytaniu i po prostu czasu mi brakowało. Ponadto oprócz jej bloga czytałam inne książki i publikacje na temat zarządzania sobą w czasie i wiedzę na ten temat posiadłam całkiem sporą.
Jednak zakupu książki „Jak zostać Panią Swojego Czasu. Zarządzanie czasem dla Kobiet” nie mogłam sobie odmówić. Byłam ciekawa co tam w niej Ola napisze, jakie wskazówki da, czy może coś jeszcze nowego się dowiem.
Moja recenzja książki „Jak zostać Panią Swojego Czasu. Zarządzanie czasem dla Kobiet” będzie w punktach, tak jak się robi listy zadań, które Ola Budzyńska tak lubi (i ja zresztą też).
- Książka napisana jest bardzo przyjemnym, bezpośrednim językiem, przez co czyta się ją bardzo szybko i nie czuje się zmęczenia. Duży plus dla Oli za takie ubranie myśli w zdania.
- Już na samym początku Pani Swojego Czasu urzekła mnie jednym stwierdzeniem, na które nikt nie zwraca uwagi: książki o zarządzaniu czasem są pisane głównie przez mężczyzn, którzy przeciwnie do kobiet, nie stawiają sobie za cel także perfekcyjnego porządku w domu, dbania o obiad i dzieci. Zatem książki te nie poruszają tych kwestii.
- Pani Swojego Czasu w przystępny sposób przedstawia kilkanaście mitów na temat zarządzania czasem. Szczególnie prawdziwe dla mnie są mity:
- że istnieje jedna uniwersalna metoda zarządzania czasem – nie istnieje, każdy z nas jest inny i co innego będzie dla niego odpowiednie. Np. dla mnie metoda “jedzenia żaby”* nie działa, rano muszę rozruszać się czymś prostym, a dopiero potem mogę wziąć nóż i widelec i zacząć jeść żabę 😉
- brak czasu wynika ze złej organizacji – ile razy ja to słyszałam…, nie da się zrobić wszystkiego, no po prostu się nie da! koniec, kropka i wykrzyknik 🙂
- planowanie oznacza, że stajesz się niewolnicą planu – figa z makiem i pasternakiem – ja wszystko planuje, a że w moich planach pojawiają się zmiany, to plan zmieniam. Plan nie jest sztywny, jest elastyczny, to my nim zarządzamy.
- wystarczy chcieć, bo chcieć to móc – to tak jak wszędzie i zawsze możesz wszystko. Ehe, pewnie 😉
„Planowanie nie jest sposobem na zrobienie wszystkiego. Planowanie jest sposobem na zrealizowanie tego co jest dla ciebie bardzo ważne i co chcesz zrealizować”.
Książka Pani Swojego czasu porusza też takie tematy jak:
- nawyki – są dobre i złe, choć często kojarzą nam się źle, natomiast w modnym ostatnio “slow life” używa się słowa celebracja, które już brzmi dumnie. Dlatego jak pisze Ola “nawyk wczesnego wstawania możesz nazywać rytuałem wdzięczności wczesnego poranka jeśli tylko zmobilizuje Cię do wczesnego wstawania”, na którym Ci na przykład zależy.
- metoda małych kroków – moja ulubiona metoda działania i zabierania się za większe zadania. Zacznij od małego elementu, a zadanie stanie się łatwiejsze do przetrawienia.
- priorytetyzacja zadań – mądry to nawyk, ale trudny w wykonaniu niestety
- jak realizować swoje cele
- jak planować skutecznie
- prokrastynacja
- multitasking i jego nieefektywność
- motywacja i samodyscyplina
„Samo dążenie do tego aby to, co robimy, było dobrej jakości, nie jest jeszcze perfekcjonizmem. Powiedziałabym, że to normalne, a nawet zdrowe. W końcu kiepsko byłoby, gdybyśmy akceptowały fakt, że robimy coś byle jak. Problem pojawia się wtedy, gdy w nasze życie zaczyna się wkradać niezdrowy perfekcjonizm. Taki bowiem perfekcjonizm powoduje, że robisz niewiele albo nie robisz wcale. Powoduje że jesteś tak bardzo zafiksowana na działaniu, które musi być idealne, że nie zauważasz, że świat już dawno poszedł do przodu i zrobił być może coś nie tak doskonałego i idealnego, co ty planujesz, ale zrobił.”
Czuje, że Ola podobnie jak ja ma troszkę awersję do Pana B. Tracy’ego, dla którego jedynym celem jest praca, działanie, efekty (nie mylić z efektywnością) i wykorzystanie 100% czasu na pracę. Świetnie, ale gdzie w tym wszystkim miejsce na życie, wino z przyjaciółkami czy seks? No chyba, że B.T. wykształcił w sobie także nawyk aseksualności 😉
Poza tym, podobno Brian Tracy poleca aby zapisywać cele w czasie rzeczywistym i codziennie je przepisywać i kilka razy powtarzać – troszkę to strata czasu, nie sądzisz? Zamiast przepisywać lepiej coś zrobić z tym celem, jakiś malutki kroczek. Albo poświęcić ten czas na seks (o tym Ola nie wspomina, ale tak mi się jakoś skojarzyło ;)).
Dużo tu rad z metody GTD czyli Getting Things Done, której ja akurat nie jestem fanką – znaczy z części elementów tej metody korzystam, ale całościowo mi nie pasuje.
Podsumowując, czy polecam książkę Pani Swojego Czasu “Jak zostać Panią Swojego Czasu. Zarządzanie czasem dla Kobiet”
Tak, w 2 sytuacjach. Pierwsza jest wtedy, gdy jesteś zielona z zarządzania sobą w czasie, z ustalania celów, planowania i priorytetyzacji zadań. Druga, gdy chcesz sobie odświeżyć wiedzę. Jeśli natomiast siedzisz w temacie od dawna i wiele książek już przeczytałaś i szukasz nowej wiedzy, to książka nie jest dla Ciebie. Mi ta książka przypomniała o wielu kwestiach i dała nowego kopniaka to lepszej organizacji.
[su_divider top=”no”]
Jeśli uważasz, że ten wpis jest przydatny dla Ciebie i chcesz dostawać informacje o innych ciekawych treściach na blogu i w Internecie to dołącz podaj swój adres e-mail, a ja obiecuję spełnić obietnicę.
Aha! Na początek dostaniesz kilka fajnych prezentów 🙂
[su_divider top=”no”]
* metafora z książki B. Tracy “Zjedz tę żabę. 21 metod podnoszenia wydajności w pracy i zwalczania skłonności do zwlekania” – ogromna żaba to nasze najważniejsze zadanie danego dnia, a ponieważ nas bardzo zniechęca (jak obrzydliwa żaba) to zwlekamy z jego realizacją (tak jak ze zjedzeniem żaby). Dlatego pracę powinniśmy rozpoczynać od połknięcia/zjedzenia żaby, by mieć świadomość, że już na nas nie patrzy, nie czeka i nic gorszego nas tego dnia nie spotka.
Najnowsze wpisy
-
20.09.2024Dostępność
UX czy CX w e-commerce? Jak dbać o doświadczenia klienta sklepu internetowego?
Więcej -
24.05.2024E-commerce UX & CX
Prawa UX w e-commerce w celu poprawy konwersji i doświadczeń klientów
Więcej -
26.04.2024Biznes
Jak zatrudnić Influencer Marketing Managera – przewodnik dla firm e-commerce
Więcej